Publikujemy dzisiaj tekst przygotowany przez Barbarę Szubert, jedną z legend chełmskiej Solidarności. Autorka opowiada o walce, jaka rozgorzała w latach 1980-1981 także na obszarze ówczesnego województwa chełmskiego. Materiał powstał na potrzeby okolicznościowego wydawnictwa “Solidarność XXXV lat”. Za swoją działalność została z 12 na 13 grudnia 1981 roku internowana. Jest jedną z bohaterek wydanej w tym roku znakomitej książki Aleksandry Boćkowskiej: “Można wybierać 4 czerwca 1989” (Wydawnictwo Czarne).
Kilka twardych liczb. W 1980 roku w województwie chełmskim zarejestrowanych było 313 Tajnych Współpracowników Służby Bezpieczeństwa. W kolejnych latach liczba ta rosła lawinowo. Od 1981 do 1984 roku nasze ówczesne województwo zajmowało pierwsze miejsce w kraju pod względem nasycenia współpracownikami SB.
Po wybuchu Solidarności ta przygnębiająca statystyka ciągle rosła. W 1981 roku odnotowano w chełmskim 431 TW. Tym samym na jednego TW przypadało 540 osób. W 1984 roku było już zarejestrowanych 836 TW, czyli na 1 TW przypadało zaledwie 286 mieszkańców!
Tajnymi współpracownikami ktoś się musiał „opiekować”. Statystyczny funkcjonariusz SB zatrudniony w KWMO w Chełmie w 1982 roku nadzorował średnio 7,8 (w kraju – 4,67). Z tym wiąże się ilość spraw operacyjnych prowadzonych przez aparat SB. Tu też byliśmy w czołówce! Średnia krajowa 2,4- u nas 4,67.
Pomimo ogromnej mobilizacji SB i jej donosicieli, ruch społeczny jakim była ”Solidarność” rozrastał się w niesamowitym tempie.. Na koniec roku 1980 odnotowaliśmy już blisko 10 tysięcy członków. Działaliśmy zaledwie od połowy września! Do 13 grudnia 1981 roku było nas prawie 35 tysięcy. Potem,…potem było gorzej – zostało nas niewielu. Za to armia SB i jej sług rosła w siłę.
Dlaczego właśnie u nas?
Historycy z IPN-u sugerują, że za wszelką cenę usiłowano powstrzymać przenikanie wpływów „Solidarności” na obszar ZSRR. Dosyć jednoznacznie uzasadnia to zamieszczona poniżej tabela. W gronie najsilniej nasyconych agenturą od 1981 roku znajdują się także województwa graniczące z „ojczyzną proletariatu”: przemyskie, bialskopodlaskie i zamojskie.
Następnej przyczyny upatrują w nadgorliwości funkcjonariuszy SB. Zwyczajnie walczyli o jak najwyższe „obłożenie” tajnymi współpracownikami, a co za tym idzie sprawami operacyjnymi. Posuwali się do fałszerstw i rejestracji jako TW „martwych dusz”. „Obłożenie” tajnymi współpracownikami oraz sprawami operacyjnymi było jednym z podstawowych kryteriów oceny pracy oficerów operacyjnych SB. Mówiąc wprost robili to dla własnej kariery i pieniędzy.
Według IPN- u przyczyny takiego zainteresowania SB województwem chełmskim trudno wyjaśnić, ponieważ „w województwie bowiem niewiele się działo”. Rzeczywiście ówczesny Chełm, to nie Gdańsk. Z naszej perspektywy owo „niewiele” znaczy zupełnie co innego. Każdej akcji towarzyszyły zatrzymania, przesłuchania, aresztowania i grzywny. Po 13 grudnia wielu naszych kolegów zostało internowanych, a po powrocie pozbawionych pracy, śledzonych i prześladowanych
Jak ja to pamiętam
Z SB mieliśmy setki „przygód”. Zdarzało nam się „wykupywanie” naszych kolegów z aresztów. Grzywny sięgały nawet 50 tys. zł. za osobę. Pieniądze trzeba było „organizować” natychmiast i równie szybko zawieźć do Lublina. Zdarzyło się, że już w drodze powrotnej przechwyciła nas SB. Przeszukano samochód, przeprowadzono rewizje osobiste. Udało nam się wtedy przeciwnika przechytrzyć. Bogusław Mikus z „bibułą” wysiadł wcześniej. Akcję jednak okupiliśmy śmiercią naszego kolegi. Nie był bezpośrednim uczestnikiem zdarzeń, ale pod wpływem emocji zmarł na zawał serca.
Innym razem Marian Jokisz jechał „okazją” z transportem bibuły. Samochód esbecy zatrzymali, Jokisza zabrali, ale bibuła pojechała dalej z przygodnym kierowcą. Innym razem Roman Zych podejmował pakunek z bibułą w Warszawie z dachu windy. Metoda była sprawdzona i dotychczas skuteczna Tym razem pech. Zastał windę zepsutą. Roman, złota rączka, gołymi rękoma zreperował windę i kiedy zjechała przejął bibułę. Kiedyś do Ryszarda Jankowskiego zapukał w pidżamie, lekko podpity sąsiad. Przyszedł nawiązać „dobrosąsiedzkie” stosunki. Rozmowa jakoś się nie kleiła. Czemu trudno się dziwić ponieważ nowym sąsiadem okazał się… nowo mianowany szef chełmskiej SB – pułkownik Sala. Gospodarzowi dodatkowej adrenaliny dostarczyła świadomość, że obok fotela na którym oficer się rozsiadł, stała pokaźnych rozmiarów paka „bibuły” do rozkolportowania.
Takie i podobne sytuacje zdarzały się każdemu z nas. Dzisiaj opowieści o nich brzmią jak anegdoty. Wtedy , że wtedy za takie „anegdoty” szło się do więzienia.
Łatwo nie było
Mogłabym jeszcze długo opowiadać, a i tak nie zdołałabym zobrazować, ile trzeba było wysiłku, determinacji i odwagi, aby zdobyć wiarygodne informacje, umówić spotkania, zorganizować transport i pozyskać ludzi gotowych ponieść konsekwencje tej działalności. Ileż trudów, zabiegów i znajomości wymagało chociażby zdobycie papieru, kalek, matryc, lokali do drukowania (te często były zmieniane). Wszystko to pociągało znaczne koszty. Część pieniędzy pochodziła ze składek, ale głównie finansowali te przedsięwzięcia ludzie bezpośrednio zaangażowani w podziemnych strukturach. Pomocy finansowej z „zewnątrz” nie mieliśmy w zasadzie żadnej. Nawet od naszych kolegów, którzy wyemigrowali za granicę.
Dosyć systematycznie przekazywaliśmy relacje, które nadawane były w Radiu Wolna Europa. Każdorazowo oznaczało to, że przechytrzyliśmy „opiekunów” znajdując kolejnego odważnego człowieka z „nienamierzonym” telefonem. Na przekór zagrożeniom zorganizowaliśmy w Chełmie występ legendarnej aktorki i działaczki KOR Haliny Mikołajskiej. W koncercie wzięło udział prawie 100 osób. W podziemiu wydaliśmy 46 numerów informatora NSZZ ”S” Region Chełm). Dodać tu należy nasze uczestnictwo we Mszach za Ojczyznę w Warszawie, wyjazd na spotkanie z Ojcem Świętym w Krakowie i Lublinie, udział w uroczystościach pogrzebowych ks. Jerzego Popiełuszki. Na Górze Chełmskiej został zabetonowany trzymetrowy dębowy Krzyż poświęcony Jego męczeńskiej śmierci – jeszcze tej samej nocy zniknął bez śladu.
Okiem historyka
Od lat tematyką „Solidarności” zajmuje się dr. habilitowany Eugeniusz Wilkowski. Nie dość, że historyk, to przecież jedna z najważniejszych postaci chełmskiej „Solidarności” początku lat 80. Wilkowski opublikował już kilkanaście książek poświęconych tamtym czasom. W swojej pracy badał też materiały archiwalne IPN– u- Oddział Lublin. Chcąc, przybliżyć temat, poniżej prezentuję tytuły niektórych rozdziałów opasłego tomu „Solidarność w Chełmskiem w latach 1980-1989” autorstwa Wilkowskiego wraz z krótkim omówieniem.
- „Internowani z terenu województwa”. Łącznie internowano blisko 100 osób. Chełmscy internowani przebywali w ZK Chełmie, Włodawie, Iławie, Kielcach, Załężu, Łubkowie, Darłówku, kobiety zaś w Chełmie, Olszynce Grochowskiej, Gołdapii i Darłówku. Internowani byli systematycznie zwalniani, ostatni opuścili więzienia w grudniu 1982 roku,
- „Aresztowanie działaczy z Chełmskich Zakładów Obuwia” Pierwszymi osobami aresztowanymi na początku 1982 roku: byli Leszek i Piotr Adamczyk, Zbigniew Guc, Jan Pietuch, Jan Dybkowski, Edward Szajnoga, Tadeusz Łoś,
- „Działalność grupy Krzysztofa Mikusa”. Aresztowani to Danuta Paleczuk i Marian Jokisz, internowano Władysława Dmucha i Krzysztofa Mikusa – brata Bogusława,
- „Zatrzymania wśród uczniów”. Wpadli: Jacek Wojtowicz, Piotr Ordyczyński, Stanisław Gromadzki, Mirosław Pękala, Krzysztof Popek, Mariusz Kawecki. Umieszczono ich w schronisku dla nieletnich w Dominowie,
- „Aresztowanie Ryszarda Jankowskiego”. Oprócz R. Jankowskiego represje nie ominęły jego syna Dariusza, który wraz ze szkolnymi kolegami Dariuszem Woźniakiem i Wojciechem Ciemnoczołowskim zawiązał grupę Federacji Młodzieży Walczącej),
- „Aresztowanie osób związanych z kolportowaniem „Wolanta”. Aresztowano Annę Gałan, Małgorzatę Sieduszewską i Zdzisława Mielniczuka,
- „Aresztowania w Krasnymstawie”. Aresztowano braci Macieja i Juliana Psujka, Wojciecha Mielnickiego, Wacława Rzeczyckiego i Andrzeja Klisowskiego,
- „Aresztowanie Ryszarda Pędzińskiego”,
- „Aresztowanie Jerzego Białka z Rejowca”,
- „Kolejne śledztwa”. Dotyczyły między innymi: kolportażu ulotek, układania krzyży z kwiatów, zgromadzeń, śpiewania patriotycznych pieśni, napisów na murach itp. Przeprowadzono kilkadziesiąt rewizji, kilkanaście osób zatrzymano na 48 godz. Zwolniono dyscyplinarnie z pracy Jolantę Chudoń. Śledztwem objęto kilkunastoosobową grupę uczniów. Z tej grupy Dariusz Mazurek i Ryszard Dadas zostali skazani na karę jednego roku więzienia w zawieszeniu),
- „Solidarność we Włodawie”. Wobec trójki nauczycieli: Ferta, Rudzkiego i Łuczko, zwolnionych z internowania, zastosowano szykany, m.in. odebrano im wychowawstwo, ograniczano kontakt z młodzieżą. Henryka Rudzkiego zmuszono do przejścia na emeryturę, zaś Jego żona Janina została zwolniona z pracy dyscyplinarnie. Licealiści: Bogusław Smolik, Tomasz Puła i Tomasz Księżpolski otrzymali wysokie wyroki w zawieszeniu),
- „Operacyjna kontrola nauczycieli”. Grupa kilkunastu nauczycieli była stale szykanowania ze względu na swoje poglądy. Pozbawiono prawa wykonywania zawodu: Józefa Gorzałę, Eugeniusza Wilkowskiego i Krystynę Czernii,
- „Największa akcja chełmskiej SB z 1984r.”. Aresztowano Bogusława Mikusa, Krzysztofa Lackowskiego, Józefa Gorzałę, Jana Darnię, Marka Pasiecznego, Ryszarda Jankowskiego, Ryszarda Królikowskiego, Tadeusza Piórkowskiego, Tadeusza Pyrtaka, Romana Zycha, Mariana Jokisza. Wyszli na mocy amnestii w lipcu 1984 roku. Kolejne 30 osób zatrzymano na 48 godzin. W stosunku do pięciu osób zastosowany został dozór MO. Przeprowadzono ponad 100 rewizji. Przesłuchano w charakterze świadków kilkaset osób,
- „Wydawanie „Wsi Solidarnej”. Dzieło Wilkowskiego przerwane jego aresztowaniem. Wyszło 9 numerów,
- „Aresztowanie Eugeniusza Wilkowskiego”. 12 grudnia 1983 roku, Oskarżono go o rozpowszechnianie pism, ulotek o treści poniżającej PRL– wyszedł na mocy amnestii w lipcu 1984 roku),
***
Decyzja o internowaniu B. Szubert. Fotografia pochodzi z mediów społecznościowych autorki
Barbara Szubert: 12/13 XII 1981 internowana w Ośr. Odosobnienia w Chełmie, od 17 XII 1981 w Warszawie-Olszynce Grochowskiej, od I 1982 w Gołdapi: wydawca biuletynu redagowanego z nasłuchu Radia Wolna Europa, za co w III 1982 przeniesiona karnie do Darłówka, zwolniona 3 VII 1982. 28 VIII 1982 zatrzymana, 30 VIII 1982 ponownie internowana w Darłówku, zwolniona 2 XII 1982; w 1982 zwolniona z pracy, następnie przywrócona (na niższe stanowisko i z obniżonymi zarobkami). 1982-1984 kilkakrotne rewizje w mieszkaniu. 1983-1989 prowadziła w swoim mieszkaniu punkt kolportażowy. 5-7 III 1984 zatrzymana. 1987-1989 przekazywała telefonicznie informacje o działalności opozycji w Chełmie do RWE.
Okładka książki A. Boćkowskiej “Można Wybierać 4 czerwca 1989“. Wydawnictwo Czarne 2019