Przypomina mi się sytuacja, w której to jedna z pasażerek taksówki, postanowiła z niej uciec, nie dokonując zapłaty za kurs. Jej usprawiedliwienie było następujące:  “chciało mi się siku i nie wytrzymałam”. Moją uwagę zwróciła także jedna ze stron na Facebooku, którą można byłoby przekuć na chełmskie realia. Paweł Białas w roli roli administratora fanpage “Toi Toie w Chełmie, o których nie miałeś pojęcia”. Bo jak zajmować się ważnymi projektami dla miasta, to z całym impetem. Myślę, że pomysł szalet miejskich, sławojek i latryn mógłby zostać pociągnięty jako jedna z ważnych lokalnych inwestycji, pod patronatem Wydziału Gospodarki Przestrzennej, Architektury i Budownictwa. Wy również nadal czujecie niesmak po teledysku “Niebo” Agnieszki Chylińskiej, który był nagrywany w  Chełmie? Grupa aktorów po prostu musiała odlać się na chełmskie mury, a przecież można było na miejskim wychodku! Paweł Białas stanąłby na czatach.

Na ostatniej radzie miasta zgłoszona została interpelacja w sprawie ubikacji publicznych dla taksówkarzy, które jeszcze kiedyś u nas funkcjonowały. I nie żebym się zbijał – wbrew pozorom jest to poważna sprawa. Pytanie, tylko kto będzie odpowiadał za czystość miejskich szaletów? Musieli by być to włodarze, choć nie jestem o tym bardzo przekonany. Na początku wnioskowałbym o oficjalne badanie smrodu w Urzędzie Miasta, później zajął się tematem przenośnych toalet. I tak sobie myślę, że sformułowanie “Tam gdzie Agata Fisz chodzi piechotą” – mogłoby nabrać dodatkowego kolorytu…

Całkiem niedawno miałem w rękach książkę “Kupa faktów”. Czy jest to najlepsza książka do czytania w toalecie? Czy daje szansę na odbycie edukacyjnej podróży? Nie wiem. Myślę, że każdy (przynajmniej panowie), podzielą moje zdanie, że jeżeli staną już szalety, to z dodatkową opcją wypożyczenia lektury na czas “uskuteczniania” czynności fizjologicznych. Składam oficjalny, dodatkowy wniosek o mecenat Kolportera nad tą inwestycją. Oczywiście stawiam sobie za wzór, radnego PiS – Pana Eugeniusza Wilkowskiego, który dawno temu, na sesji Rady Miasta, z pełnym temperamentem, zauważył, że w chełmskiej bibliotece nie ma prenumeraty “Gościa Niedzielnego” i “Niedzieli”. Nie wiem, czy wiecie, ale na stan dzisiejszy, owe pisma czytają tylko dwie osoby, w tym właśnie chełmski radny. To się nazywa oszczędność i wielka gra o sprawę!

Na ostatniej sesji Rady Miasta Chełm, Wilkowski zajął się arcyważnym tematem lektoratów z łaciny, które odbywają się w I Liceum Ogólnokształcącym. W zajęciach jednocześnie uczestniczy cała klasa, gdzie uczniowie powinni być podzieleni na grupy. Wilkowski jednak zapomniał, że ową kwestię powinien rozpatrywać dyrektor szkoły, a nie miejscy radni. Vanitas vanitatum et omnia vanitas panie radny.. Większych problemów dla miasta niż parkingi, nie dostrzega także radny Krzysztof Głaz. Ten pan od stycznia zdołał zauważyć, że kierowcy samochodów dostawczych, nie mają gdzie parkować przy sklepie Gama na Piłsudskiego. Dziękujemy panie Głaz za dwumiesięczną pracę nad tym problemem.

Miejscy radni uczepili się tematów przystanków i przejść dla pieszych, niczym radny Grabczuk placu zabaw na ulicy Makowej. Ciekawsze propozycje, o których mieliśmy okazję wysłuchać na sesji to : boisko dla plażówki dla TEMPO Chełm ( Pieńkowski), stan muru na ul. Lwowskiej (Szwed), wymiana nawierzchni na Mościckiego (Szwed), ławki na ścieżce rowerowej (Baranowski), czy chodnik na ulicy Kolejowej (rada osiedla Śródmieście – Sebastian Bielecki). Możliwe, że przez wymianę przystanków i chodników,  dodatkowe przejścia i parkingi wokół ulic, miasto będzie bardziej przyjazne i bezpieczniejsze. Niestety ten rodzaj infrastruktury nie ma żadnego wpływu na rozwój ekonomiczny. Co ciekawe, na sesji nie wpłynęła żadna interpelacja, która zahaczała by o tematy gospodarcze i inwestycyjne. Jak widać, chełmscy radni pozostali na poziomie kostki brukowej i asfaltu.