Prima Aprilis za nami. Tego dnia poinformowaliśmy czytelników o przebudowie chełmskiego amfiteatru i o imprezach, które mogłyby od przyszłego lata odbywać się w Kumowej Dolinie. Słodkie kłamstwo – kłamstwem, ale perspektywa przebudowy budynku, wcale nie wydaje się taka odległa. 

Wiceprezydent Stanisław Mościcki w rozmowie z naszą redakcją zaznaczył, że pomysł przebudowy amfiteatru w chełmskim magistracie pojawił się jeszcze dawno temu. Miał być to nowoczesny budynek, w którym mogłyby odbywać się największe imprezy w regionie. Niestety miasto zdecydowało się na stok narciarski. Dlaczego, “niestety”? – Warunkiem jego powstania było przekazanie terenu amfiteatru oraz murowanego budynku w którym funkcjonował hotel. Nasze plany zmieniły się, ale zobaczymy jak to się dalej potoczy – dodaje wiceprezydent. Władze zapewniają – gdyby amfiteatr wrócił do miasta, pomysł byłby nadal aktualny. O koncepcji wykorzystania obiektu, mogliby zadecydować także sami Chełmianie.

Stok kosztem amfiteatru? Otóż nie. Dzierżawca miał własny pomysł aby wykorzystać go w sezonie letnim, miały odbywać się tam koncerty i pikniki, mieszkańcy mogliby korzystać z usług hotelarskich i  gastronomicznych. – Wyszło jak wyszło, dzierżawca miał pecha, a i pogoda nie była najlepsza – dodaje Mościcki.

Stok pozostaje, amfiteatr powraca do miasta, urzędnicy biorą się za rewitalizację obiektu. Wstępny koszt inwestycji wynosi 2 miliony złotych. Taki scenariusz jest możliwy, może niebawem?