Czy czyjaś miłość sprawiła kiedykolwiek, że pokochałeś, pokochałaś siebie? Potrafisz powiedzieć o sobie, że jesteś wspaniały, cudowna, męski, piękna? Jeśli nie, to ktoś zasiał w Twoim sercu wielkie kłamstwo. Chcę Ci dzisiaj powiedzieć, że jesteś stworzony na obraz i podobieństwo Boga, który kocha Ciebie dzisiaj! On pierwszy zapragnął Twojego istnienia i ma najlepszy plan na Twoje życie. Nawet kiedy Ty nie widzisz w sobie nic dobrego.
Rodzice przekazali mi wiarę – dorastając widziałam, jak oni wcielają w życie naukę Jezusa i Kościoła. Dzięki temu nigdy nie miałam jakiegoś wielkiego kryzysu w wierze, nie było takiego momentu, że bym zwątpiła w istnienie i miłość Boga. Przeciwnie – miałam pewność, że On jest, modliłam się rano i wieczorem, chodziłam co niedzielę, czasem również na tygodniu, na Eucharystię. Kochałam Boga, byłam w dobrym kontakcie z Nim. Problem w tym, że nie kochałam siebie.
Na przełomie gimnazjum i liceum pojechałam na rekolekcje, na których inni świeccy ludzie powiedzieli mi o swoim doświadczeniu wielkiej i bezgranicznej miłości Boga, który kocha i akceptuje mnie taką jaką jestem, bo jestem stworzona na Jego obraz i podobieństwo. Bardzo mocno trafiły do mnie te słowa, ponieważ nie uważałam się za piękną, ciekawą – dotarło do mnie, że moja wartość pochodzi od Niego, bo On mnie zaplanował i ukształtował. Od tamtego momentu “zaprzyjaźniłam się” z tym, co wcześniej nie podobało mi się we mnie. Polubiłam swój uśmiech, który kiedyś chowałam za grymasem na twarzy, który miał go imitować oraz odstające uszy – ciągle chodzę z włosami związanymi w koński ogon – kocham je, bo Bóg je zaprojektował! Bóg, działając przez innych ludzi, zmienił moje spojrzenie na siebie. Z każdym dniem odkrywam na nowo swoje piękno i wspaniałość tego, że jestem jedyna w swoim rodzaju.
Jesteś ukochanym dzieckiem Boga – On jest przy Tobie, nawet jeśli w Niego nie wierzysz. Nawet jeśli myślisz, że nie ma w Tobie nic do kochani. On zawsze mówi: „Kocham”. Nic nie może równać się z Jego miłością, bo jak czytamy w Księdze Izajasza:„Czyż może matka zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, ja nie zapomnę o tobie.” (Iz 49,15). On nigdy nie wchodzi „z butami” w nasze życie. Z szacunku do nas, dał nam wolną wolę – możesz zgodzić się na Jego miłość lub ją odrzucić. Na tym polega „skandal” miłości – prawdziwa pozwala odejść.
Magda Dąbrowska