REKLAMA
Baner promocyjny Triada/BUR
Baner promocyjny Triada/BUR
,
Chełmski PUP jak kukułcze jajo
FacebookTwitterEmailMessengerLinkedInPrint

Powiatowemu Urzędowi Pracy grożą zwolnienia pracowników i problemy finansowe. Pod znakiem zapytania stoją też realizowane projekty. Czarne chmury może przegonić zawarcie porozumienia pomiędzy Starostwem Powiatowym i Urzędem Miasta Chełm odnośnie finansowania tej instytucji. Jednak kiedy i czy do niego dojdzie, na razie nie wiadomo.

Powiatowy Urząd Pracy w Chełmie finansowany jest ze środków Urzędu Miasta Chełm oraz Starostwa Powiatowego. Jego dyrekcja już z początkiem roku sygnalizowała, że pula pieniędzy ze „składki”  jest niewystarczająca na działalność. Wynikało to jasno ze zgłoszonego planu budżetu i związanych z nim ustawowych zadań. Pierwsze problemy mogą pojawić się już w listopadzie. Kto wtedy dołoży się do PUP-u? Zapytaliśmy o oto władze miasta i powiatu.

Dwie głowy, dwa odrębne głosy

Starosta Piotr Deniszczuk twierdzi, że to władze Chełma wzbraniają się przed finansowaniem. Jak zaznacza, starostwo wielokrotnie próbowało zawrzeć twarde porozumienie, ale miasto miało unikać podjęcia oficjalnej decyzji. – Każdy broni się przed wydawaniem pieniędzy. Przyjęliśmy określone standardy i z tej umowy wynikają pewne kwoty. Nie chcemy nic ponad to, co jest zawarte w porozumieniu – komentuje Deniszczuk.  Zapowiada również, że w najbliższym czasie zamierza spotkać się z Prezydent Agatą Fisz, aby ustalić warunki umowy.

Tymczasem wiceprezydent Chełma Stanisław Mościcki, twierdzi, że miasto nie uchyla się przed finansowaniem PUP-u. – Kwota, którą przekazaliśmy była większa niż ta, którą otrzymaliśmy z budżetu państwa – wyjaśnia Mościcki. Oznacza to, że utrzymanie Powiatowego Urzędu Pracy wymaga o wiele większych środków finansowych niż te określone w subwencji, a  co za tym idzie, istnieje potrzeba znalezienia kompromisowego rozwiązania. Wiceprezydent nie zgadza się również z zarzutami, jakoby władze Chełma miał sugerować jakiekolwiek zwolnienia oraz utworzenie własnego, miejskiego urzędu pracy. – Tym straszył nas kilka lat temu starosta Paweł Ciechan. Nie chodzi o to aby tworzyć dwa urzędy, ale ważne żeby dobrze funkcjonował już istniejący – dodaje Mościcki.

Pracownicy boją się utraty pracy

Do wstępnych rozmów pomiędzy przedstawicielami miasta, powiatu i PUP-u, doszło w środę. Jednak konkretnych ustaleń ciągle nie ma. Tymczasem brak ewentualnego porozumienia pomiędzy Urzędem Miasta Chełm, a Starostwem Powiatowym, może wstrzymać prace urzędu i zmusić do dalszych oszczędności.

Utraty stanowisk pracy boi się również okrojona kadra pracownicza PUP-u. Jolanta Krop, Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy zapewnia jednak, że żadnych zwolnień nie przewiduje. Jak zaznacza, już wcześniej została zmuszona dokonać zmian na stanowiskach. W niektórych przypadkach braki kadrowe, zostały uzupełnione przez stażystów. – Cały czas pracujemy z klientem. Na dzień dzisiejszy, dzięki różnym działaniom, reprezentujemy około 8 400 osób. Kto odpowie za ich obsługę? – pyta Krop.

Miasto i powiat mają dwa miesiące, aby wypracować kompromis. Wiceprezydent Stanisław Mościcki przekonuje, że jest otwarty na szukanie sensownych rozwiązań. Podobną postawę deklaruje Piotr Deniszczuk. Pomimo, że na rozmowy władz musimy jeszcze poczekać, sprawy w swoje ręce postanowili wziąć zaniepokojeni przedstawiciele związków zawodowych.  – Jak mi przekazano doszło do ich wstępnych rozmów ze starostwem. Tu już mówimy o ludzkich sprawach, ludzie boją się o pracę. Będą czujni – przekonuje Jolanta Krop.

Do sprawy powrócimy.

No votes yet.
Please wait...
Napisz komentarz

Napisz komentarz lub odpowiedz na już istniejący

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*