Nowatorski program opieki nad kobietą w ciąży, podczas porodu i połogu będzie wdrożony w chełmskim szpitalu. Nad paniami będzie czuwał zespół ekspertów, który kompleksowo o nie zadba.
Chełmski szpital to jedna z trzech placówek, która zdecydowała się wziąć udział w programie. Mamy mogą liczyć na kompleksową pomoc podczas okresu ciąży, porodu i do 6-go tygodnia po porodzie. Kobiety będą pod stałą opieką lekarza i położnej. W ramach tego programu będą miały możliwość uczestniczenia w zajęciach szkoły rodzenia. Ponadto będą mogły liczyć na całodobową poradę telefoniczną oraz będą miały zagwarantowane wizyty położnej w domu. Specjalnie dla nich zespół specjalistów będzie sporządzał plany opieki przedporodowej oraz plan samego porodu
Realizacja programu rozpocznie się od 1 lipca.
– Bardzo dobry pomysł, ciekawe jak będzie wyglądała realizacja – komentują pacjentki oddziału ginekologii i położnictwa.
Opinie wśród ciężarnych są podzielone, jedne nie chcą rodzić w Chełmie ze względu na lekarzy, którzy pracują w szpitalu. Inne z kolei bardzo sobie chwalą pracowników chełmskiego szpitala i zapowiadają, że w przyszłości chętnie z takiego programu skorzystają.
Rok temu miałam cc. Ogólnie z opieki byłam zadowolona. Jest kilku lekarzy, w tym mój, którzy interesują się pacjentkami. Reszta pracuje chyba za karę lub są zainteresowani tylko swoimi pacjentkami (prywatnymi). Położne są raczej w porządku jeśli chodzi o ogólną opiekę i podejście do pacjentek. Jedyne do czego mam bardzo duże zastrzeżenie i duży żal, to pomoc przy karmieniu piersią. Pomoc położnych w moim przypadku była żadna. Ogólnie jeśli chodzi o kp to nie przychodzą, nie pokazują, nie sprawdzają. Są zainteresowane tylko mamusiami z nawałem pokarmu. Przy tych skaczą, „macają”, pomagają, doradzają. Nawet są liście kapusty w lodówce do robienia okładów. Jak ja zgłaszałam, że mam problem z karmieniem, to tylko przyszła jedna czy druga, pomacała piersi, pokręciła głową i powiedziała, że jak coś to dadzą mi mleko modyfikowane, żebym dokarmiła. Podobnie w tzw. „poradni” laktacyjnej. Nic konkretnego, a wręcz dostałam informacje cyt. proszę przystawiać co 3 godziny, najwyżej dziecko trochę popłacze (!?) – co to za porada???? Nie podoba mi się też zalecanie kobietom karmiącym diety eliminacyjnej. Przecież wiadomo, że to jest jakiś totalny anachronizm, a ja np. usłyszałam „oj, w tym roku to sobie pani truskawek nie poje”. Dietę powinny wprowadzać kobiety, których dzieci mają jakieś problemy zdrowotne, a nie wszystkie matki karmiące piersią. Niestety dałam się zastraszyć, tak zastraszyć, i wprowadziłam taką dietę, w której praktycznie nic nie wolno jeść. Po dwóch tygodniach byłam tak osłabiona i miałam takie zawroty głowy, że bałam się dziecko na ręce wziąć. A w szpitalu na wyjście dostaje się listę „produktów zakazanych”. Niby wykształceni ludzie, a nadal takie średniowiecze pod tym względem. I jeszcze jedna rzecz. Po cc nie przyniosły mi dziecka, nie dały mężowi do kangurowania (nawet nie wiem, czy jest to praktykowane w Chełmie). Potem czytałam na różnych forach, że położne mają nawet obowiązek trzymać dziecko przy piersi, jeśli matka po cc nie może się podnieść. W moim przypadku nic takiego się nie zadziało. Nie miałam też planu porodu, bo położne powiedziały, że przy cc jest niepotrzebny, a potem dowiedziałam się, że w takim planie pisze się też, np. kontakt skóra do skóry przez dwie godziny po porodzie. Ja tak nie miałam. Daję 5 pkt na 10. Przy następnym porodzie (jeśli będzie 😉 ) będę bardziej walczyła o swoje prawa. Chyba, że faktycznie wejdzie ten program i będzie realizowany w praktyce i rzetelnie, a nie tylko na papierku.