Czytaliście powieść angielskiej pisarki Mary Shelley pt. “Frankenstein”? A może oglądaliście jedną z wielu przeróbek i adaptacji filmowych? Otóż historia naukowca – filozofa Wiktora Frankensteina mogła być inspirowana nie tyle, co miejscowością Ząbkowice Śląskie i aferą grabarzy z 1606 roku, ale historią, która mogła mieć swój początek w Chełmie.
Bezpośrednia historia Frankensteina miała powiązania z legendą o Golemie. Wielu miłośników Andrzeja Sapkowskiego, nie wie, że z żydowskiej historii korzystał sam pisarz. Najpopularniejsza z nich opowiada o praskim uczonym, rabbim Lowie, który z gliny, pyłu, ulepił stwora i zaklęciami przywołał cztery żywioły – ziemię, ogień, wodę i powietrze. Gliniany stwór ożył, a ten włożył mu w usta skrawek papieru oraz kamień. Golema jednak nie opanował, ten wpadł w szaleństwo i niszczył wszystko, co stanęło na jego drodze. Dalszy ciąg tej legendy mówi o tym, że Golema udało się unieruchomić i traktuje się go, jako bohatera, chroniącego Żydów. Istnieje także druga legenda – o rabinie Dawidzie Jaffe z Drohiczyna (XVIII wiek), który stworzył golema, aby ten wykonywał za Żydów prace zakazane w szabat. Jednak pewnego dnia, tak rozpalał ogień, że postawił w płomieniach całe miasteczko.
Mało kto jednak wie, że obydwie historie mają swoje zapożyczenia z Chełma. W istocie powyższa jest odwzorowaniem pierwotnej, skromniejszej legendy z naszego miasta. Kto za tym stoi? Eliahu ben Jehuda – zwany Bal Szemem, rabin z Chełma. Postać ta najbardziej zaintrygowała niemieckich badaczy, którzy mogli mieć kontakt z samą pisarką Mary Shelley.
Baal Szemm, posługując się dziełem “Safer Jecira” – traktatem o stworzeniu świata, który powstał w II lub III w.n.e. w Aleksandrii, miał ulepić z gliny golema, lecz obawiając się, że stwór może nabrać nadzwyczajnej siły, która może zagrozić światu, unieruchomił go, wydzierając z czoła włożoną tam wcześniej kartkę z zapiskiem Boskiego Imienia.
Śladów Eliasza Baal – Szema w Chełmie niestety już nie ma. Stara synagoga została spalona przez Niemców w 1940 roku, więc ciężko szukać szczątków golema na strychu. Szczątki golema, mogły być rozsypane w fundamentach tej synagogi przy rogu ulic Krzywej i Szkolnej. W Chełmie przetrwał jedynie budynek Małej Synagogi, przy ul. Kopernika, gdzie aktualnie mieści się restauracja.
Akiva Winik w eseju “Jewish Life and Work in Chełm” pisze, że rabin został pochowany na chełmskim cmentarzu żydowskim (ul. Starościńska/Kolejowa), ale nie miał żadnego nagrobka. “Zamiast tam leżały cegły, rozrzucone w kształcie hebrajskiej litery “B”. Na niektórych z nich znajdowały się wyryte litery. Ponoć w rozcznicę śmierci Eliasza pojawił się na mogile anioł i to on wyrył napis”. W czasie wojny Cmentarz żydowski w Chełmie został zniszczony przez naszych zachodnich sąsiadów, a drzewa wywiezione na przeróbkę.
O chełmskiej legendzie i o innych historiach, możecie poczytać w książce Adama Węgłowskiego pt. “Bardzo polska historia wszystkiego”. Redakcja poleca 🙂
Źródło: “Bardzo polska historia wszystkiego” Adam Węgłowski (wyd. Znak/2015]