Archeolodzy wznowili badania na Górze Chełmskiej. Tym razem kopią przy zakrystii północnej bazyliki Narodzenia NMP. Chcą w ten sposób dotrzeć do pozostałości po wcześniejszych świątyniach.
Najstarsza świątynia w tym miejscu została wzniesiona w XIII wieku. Archeolodzy, którymi kieruje Stanisław Gołub, już wcześniej mieli rozpoznane to miejsce. Pod chełmską bazyliką kopią przecież od kilku lat. A dzięki ich poszukiwaniom i życzliwości gospodarzy, mamy dziś w Chełmie wyjątkową atrakcję turystyczną czyli krypty biskupów unickich. To jedyne takie miejsce w kraju.
Archeolodzy wiedzą, że z badanej zakrystii prowadziło przejście do wspomnianych krypt. W trakcie wykopalisk chcieliby je odtworzyć. Spodziewają się też, że może uda im się zlokalizować drugi podziemny tunel, który łączył bazylikę z budynkiem Klasztoru Bazylianów.
Najważniejsze jednak są badania „poprzedniczek” bazyliki. Obecnie archeolodzy są „na poziomie” budowli z XVII-XVIII wieku. Następnie zechcą zejść jeszcze 2-3 metry niżej, bo te najstarsze, XIII-wieczne pozostałości są właśnie na tej głębokości. Badacze odkrywają konstrukcje architektoniczne i użyte materiały. Skrupulatnie wykonują rysunki i zdjęcia. To niezwykle cenna dokumentacja, dzięki której będziemy więcej wiedzieć o życiu naszych przodków.
Przy okazji cennymi znaleziskami są mniejsze przedmioty – monety, szklane naczynia z XVI-XVIII wieku, puchary i inne naczynia liturgiczne. Być może za jakiś czas – po badaniach i konserwacji – będziemy mogli je obejrzeć w chełmskim muzeum.
Zanim jednak odkryte zabytki, zdjęcia i podziemne przejścia zostaną udostępnione zwiedzającym, polecamy wycieczkę do zabytkowych krypt pod chełmską bazyliką. Przed niespełna dwoma laty miejsce zostało otwarte dla turystów. W tym roku można je zwiedzać w soboty i niedziele, w godzinach 10.00-18.00.
Czy może być z tym Pańskim życzeniem problem? Teraz tak się porobiło, że już nic nie zadziwi…
Jak zapewne nie dało się nie zauważyć, nie tak dawno nasze lokalne naukowe autorytety – („śpiochy”! hehe), pobudziły się gwałtownie z błogiego letargu i ogłosiły Daniela najeźdźcą… Poniekąd zgoda, tyle że ralia średniowiecza nie przystające w żaden sposób nawet „na milimetr” do współczesności, postanowiono skonfrontować z obecnymi uwarunkowaniami geopolitycznymi.
No i kiszka!
Daniel, prawdopodobnie w połowie Grek, prawnuk Krzywoustego, w gruncie rzeczy nie różnił się zbytnio w swoich poczynaniach od ówczesnych, w większości rozbójniczo usposobionych książąt, i różnej maści watażków (wtedy wszędzie panowały niestety takie standardy). Przy czym „nieskazitelni” (w oczach współczesnych oceniaczy) – bo polscy książęta i wielmoże potrafili niejednokrotnie bardziej nabroić i naszkodzić od niego. Największym zdaje się obciążeniem w oczach obecnych środowisk wysokoopiniotwórczych jest to, że był chrześcijaninem obrządku bizantyjskiego – kulturowo jak to oceniane jest teraz – obcego. Czyżby aż tak obcego? Historia pokazuje, że kolejne dzieje Polski, a następnie Polski i Litwy (na Litwie chrześcijaństwo rytu bizantyjskiego, a nawet pogaństwo) jako unii, państwa ówcześnie słynącego z niespotykanej w tamtych czasach tolerancji religijnej, zdają się mówić nieco inaczej. Łatwo może nie było, jednak to na zachodzie Europy trwały krwawe wojny religijne, a tutaj w Polsce różnowiercy mieli w miarę spokojne życie. Daleko nie trzeba by szukać, ot chociażby dużo późniejsza w naszych dziejach postać z naszego podwórka – Paweł Orzechowski, arianin, serdeczny przyjaciel hetmana Zamojskiego, podkomorzy chełmski, właściciel zamku w Krupem.
Na przestrzeni wieków pojawiło się wiele nazwisk rodów i postaci o całkiem polskim brzmieniu. Jak się okazuje po bliższym zapoznaniu, są to rody zasłużonych dla Polski Rusinów, Niemców, Tatarów, etc. Ci ostatni przeze mnie wymienieni z racji całkowicie orientalnego rodowodu, w ocenie naszych znakomitych tubylczych speców od historii, w obecnych realiach dostali by zupełnie odmienną ocenę niż od króla Jana III Sobieskiego onegdaj.
Czasy się zmieniają i parszywa sama w sobie polityka wie wszystko najlepiej.
Aaale się rozpisałem, oj!
Doskonały wykład,ale czy do ćwoków to dotrze?Raczej nie.A sama Ziemia Chełmska.Rejowiec kalwiński,Chełm biskupstwa 2 obrządków,do tego liczna mniejszość żydowska – po co więcej dodawać – i jakoś żyli ze sobą.Jedno warto dodać – nie było tak bardzo idealnie.
Ot chwila słabości😆. Wykład to stanowczo zbyt dużo powiedziane🎓👓😉. Same „podręcznikowe” wiadomości, raczej bez uprzedzeń i przekazów dnia powszedniego.
TSJ,póki cierpliwości póty trzeba powtarzać niedouczonym.
Sporo roboty i sporo atrakcji.Ale czekam co z ekspozycją na Górze Zamkowej – kiedy?