Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało komunikat, w którym odradza podróży do Turcji w związku z narastającym konfliktem z Państwem Islamskim. Jednak czy rzeczywiście jest się czego obawiać?
20 lipca br. Państwo Islamskie dokonało zamachu w Suruc przy granicy Turecko-Syryjskiej. W wyniku eksplozji zginęły 32 osoby, a 104 zostały ranne. Po tym wydarzeniu, turecki rząd zdecydował się na wzmocnienie granicy z Syrią m.in. poprzez wysyłanie opancerzonych patroli. Kilka dni później tureckie myśliwce zbombardowały pozycje Państwa Islamskiego na północy Syrii. Premier Turcji Ahmet Davutologu oświadczył, że udało się zatrzymać już 590 osób podejrzewanych o związki z Państwem Islamskim i Partią Pracujących Kurdystanu.
Sytuacja między Syrią, a Turcją staje się, więc coraz bardziej napięta. Jaki to ma wpływ na turystów? Na razie okazuje się, że niewielki. Przedstawiciele dwóch chełmskich biur podróży przekonują, że turystom przebywąjącym teraz w Turcji nie grozi niebezpieczeństwo. Reprezentant firmy Comfort Travel przypuszcza, że w tureckich kurortach przebywa obecnie około 50 chełmian i nie są one w żaden sposób zagrożone.
– Największą popularnością wśród chełmian cieszą się Bodrum, Marmaris, Side i Alanya. Rejony te są odległe od granicy turecko-syryjskiej. Nie ma, więc czego się obawiać. Nie ma problemu w kontakcie z wypoczywającymi. Często dzwonią bądź sami odbierają telefony. Ich położenie jest bezpieczne.” – komentuje przedstawicielka biura podróży Krystyna.
AM