Nie jest łatwo wyjechać dzisiaj z Chełma w stronę Pokrówki. I trzeba będzie przyzwyczaić się do tej sytuacji.
Przyszła pora na naprawę odcinka liczącego niewiele ponad 430 metrów. Niewiele, ale trzeba pamiętać jak wąska w tym miejscu jest ulica Lwowska. Każde działanie, choćby na poboczach ulicy, będzie powodować zatory. I tak się działo już dzisiaj – na Pokrówkę jechaliśmy z przeszkodami.
W związku z pracami, które prowadzi wykonawca, wystąpią pewne utrudnienia – ostrzega magistrat. – Drogowcy będą wprowadzać ręczne sterowanie ruchem na krótkich fragmentach remontowanej jezdni. To spowolni ruch pojazdów, dlatego prosimy o zdjęcie nogi z gazu, zachowanie ostrożności i uzbrojenie się w cierpliwość.
Prace obejmują nie tylko wylanie nowej warstwy asfaltu, ale także przebudowę konstrukcji nawierzchni jezdni, chodników i zjazdów. Mimo takiego zakresu prac, Urząd Miasta Chełm dał wykonawcy remontu bardzo mało czasu – zaledwie 35 dni kalendarzowych. Nie wypada nam wszystkim nic innego, jak trzymać kciuki za pogodę. Jej załamanie poważnie utrudni roboty.
Zapewne z końcem roku budżetowego tak jest, tylko czy to ma sens? Niegdyś 3 maja też asfaltowano bodajże w grudniu. Ówczesny pan prezes J. zapewniał o zastosowaniu nowoczesnych technologii budowy dróg, którym nie straszne są niskie temperatury. Skuteki zapewnień Pana prezesa co bardziej bystrzejsi obserwatorzy oczywiście znają.
Pieniądze na remont pewnie z jakiś zwrotów i koniecznie trzeba do końca roku budżetowego wykorzystać. Niektore gminy pewnie już nie dają rady z dalszym zadłużaniem, w Chełmie jeszcze się da.
Dziś mróz o poranku -8 a panowie układają krawężnik na zamarzniętej ziemi i marznącej podsypce piaskowej ,ciekawe ile dają gwarancji na prace w takich warunkach pogodowych .Mróz puści i krawężniki powykrzywiają się . chodnik pozapada ….Ale to już tradycja w Chełmie by w grudnia asfalt i chodniki układać:)
Dziwna zależność chełmska. Wszystkie remonty robi się w miesiącach jesienno-zimowych. I na szczęście, że nie sypnęło śniegiem i brak mrozów jak to kiedyś bywało.
Kaziu, chełmscy urzędnicy już dawno dawno temu odkryli, że gorący asfalt najlepiej się kładzie jak jest śnieg i mróz, szczególnie mróz. Wiesz, taka trochę racjonalizacja – nico cieplej od niego w mieście. Nie trzeba się tym zbytnio chwalić, bo inni podpatrzą i będą w grudniu potężne kolejki w wytwórniach tego specyfiku. To już będzie kłopot. Miesiące ciepłe mają natomiast przeznaczone na poważniejsze sprawy – kwitologię i urlopy.