Dosyć niespodziewanie drogowcy w piątek zamknęli odcinek ulicy Hrubieszowskiej. Wszystkim, którzy w poniedziałek rano ruszą do pracy radzimy poszukać innej drogi.
O zamiarach remontu ul. Hrubieszowskiej, na odcinku od ul. Parkowej do ul. Kilińskiego, drogowcy mówili już w lutym tego roku. W maju miasto otrzymało prezent z Warszawy. W ramach subwencji ogólnej Minister Rozwoju przyznał ponad 250 tys. zł właśnie na remont Hrubieszowskiej. Połowę przewidywanych kosztów remontu. Pisaliśmy wówczas:
Zgodnie z założeniami prace dotyczyć mają wymiany krawężników, nawierzchni asfaltowej oraz wykonania nowego oznakowania poziomego, w tym przejść dla pieszych. W najbliższych tygodniach Zarząd Dróg Miejskich w Chełmie ogłosi przetarg na wykonawcę. Roboty drogowe na ul. Hrubieszowskiej prowadzone będą najprawdopodobniej w trakcie tegorocznych wakacji.
Przetarg na wykonanie Zarząd Dróg Miejskich ogłosił jednak dopiero w lipcu. 23 sierpnia ogłoszono jego rozstrzygnięcie. Spośród trzech złożonych ofert wybrano oczywiście najtańszą. Złożyło ją Miejskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych z Chełma. Remont ma przeprowadzić za nieco ponad 550 tys. zł.
Prace powinny zakończyć się w ciągu 45 dni od daty podpisania umowy.
***
Cieszy nas oczywiście remont kolejnej ulicy. Dlaczego jednak tak długo zwlekano z przetargiem, a następnie z podpisaniem umowy? Dlaczego prace rozpoczęły się tak nagle – jeszcze w piątek rano, zdaniem kierowców jadących do pracy, nic nie zwiastowało popołudniowych problemów. Szkoda, że tak szybkiej akcji nie poprzedziła choćby niewielka akcja informacyjna, na przykład w lokalnych mediach. Jest to tym bardziej istotne, że nie zakończył się jeszcze remont ul. Wojsławickiej. Przez wielomiesięczne zwlekanie, ruch na dwóch ważnych ulicach tej części miasta stał się poważnie utrudniony.
Czy ja się tu tylko czepiam?Proszę obrońców obecnej ekipy,chwalcie ją
Oj to chyba na lany poniedziałęk skończą.
Rondo na ul. Obłońskiej robią od maja i końca nie widać, to taki “kawał roboty” – to czasu zajmie.
Proponowane objazdy to sport ekstremalny. Nawierzchnia Granicznej i Żeromskiego przypominają pumptrack z muldami, dziurami, zapadniętymi lub sterczącymi studzienkami to istny raj dla amatorów ekstremalnej jazdy na rowerze, a nie samochodem osobowym.
Są tacy co piszą,że się tylko czepiam,a co mam chwalić w tym przypadku?
Pan Tomasik na najwyższym stołku w Zarządzie dróg to wielkie nieporozumienie