Jest to już trzecia charytatywna akcja Janusza Kobyłki, na co dzień mieszkańca Lubartowa. Wcześniej podróżował po Polsce zbierając fundusze na rehabilitację dzieci niepełnosprawnych, a także pokonał rowerem 4 tys. kilometrów, by zebrać środki na operację 2-letniej dziewczynki. W ostatni piątek (3 lipca) wyruszył w drogę z Lublina, by zachęcać do honorowego oddawania krwi.

– Namawiam ludzi spotkanych na drodze, odwiedzam instytucje, zakłady pracy, banki, urzędy, a jak się da, to prezydentów i wójtów i zachęcam do oddawania krwi. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego jak cenny jest ten dar, który w sobie mamy – tłumaczy pan Janusz. – Trasa mojego rajdu prowadzi przez całe państwo i będzie miała kształt wielkiego serca.

Janusz Kobyłka wczoraj (6 lipca) dotarł do Chełma. Spotkał się tutaj m.in. z wiceprezydent Agnieszką Kruk. Jak opowiada samotny rajdowiec, sam jest honorowym dawcą krwi od 40 lat.

– Oddając krew ratujemy komuś życie – tłumaczy.  – Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak cenny jest ten dar. Nie kupimy go w sklepie, sąsiad nam go nie pożyczy. Musimy oddać, podzielić się tym skarbem, który w sobie mamy. 

Ten rok jest wyjątkowy pod względem zapotrzebowania na krew. Problem braku krwi dotyczy całego kraju. Stąd dramatyczne apele o jej honorowe oddawanie. Akcja Janusza Kobyłki może zachęcić wielu, aby dzielili się tym niezwykłym darem, bo każdy z nas może być potencjalnym pacjentem.

Samotny rajd ma potrwać do 5 sierpnia. Akcji patronują wojewoda lubelski i marszałek województwa. Relację z wyprawy możemy śledzić na na profilu Janusza Kobyłki.

***

Wspierając akcję przypominamy: informacje dla krwiodawców, adresy placówek terenowych w naszym regionie oraz listę aktualnie organizowanych akcji poboru krwi znajdziecie na stronie: www.rckik.lublin.pl.