Polityka na PWSZ w Chełmie wchodzi tylnymi drzwiami – tak przynajmniej twierdzą osoby podające się za studentów PWSZ. Przejawem sprzeciwu na poczynania władz chełmskiej uczelni, było rozrzucenie ulotek w jednej z łazienek pracowniczych.
Autor wiadomości do naszej redakcji zarzuca władzom PWSZ “PSL-owski nepotyzm i szemrane interesy”. Konkretnie uderza w prorektora dr inż Arkadiusza Tofila oraz prof. dr hab. Józefa Zająca, który ma przymykać oko na swojego “podwładnego”. – Prorektor Tofil przez swoją spółkę JT EDU wynajmuje lokal od PWSZ dla swoich biznesów, jego żona dostała kierownicze stanowisko na uczelni, a rada powiatu oddała jego żonie LO – pisze autor wiadomości, który chciał pozostać anonimowy. Adresat twierdzi również, że z roku na rok Tofilowi wzrasta wynagrodzenie, a kilka lat temu nieprawidłowości na PWSZ wykryła Naczelna Izba Kontroli. Dwa lata temu kontrole miało przeprowadzić również Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Przejawem sprzeciwu wobec władz chełmskiej uczelni, miały być rozrzucone ulotki po rektoracie, jednakże dotychczas znaleziono takowe tylko w łazienkach pracowniczych.
Kontrolowali akademiki
– Kontrolują nas cały czas, a tego typu donosy pojawiają się nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni – mówi dr Beata Fałda, Prorektor ds. Studiów i Nauczania PWSZ w Chełmie. Jak zaznacza, na uczelni nie było żadnej kontroli ze strony MNiSW, a ta zrealizowana przez NIK, była prowadzona w wybranych Państwowych Wyższych Szkołach Zawodowych w Polsce. Chełmska uczelnia musiała się wtedy tłumaczyć, ale m.in. z braku akademików. – W obrębie uczelni nie pojawiają się u nas żadne reklamy wyborcze. Bronimy się przed tym, jak tylko można – dodaje Fałda.
Zarzuty kierowane w wiadomości do redakcji, odpiera również prorektor Tofil, który przypomina, że jego żona w ogóle nie pracuje na uczelni oraz nie jest także właścicielem spółki JT EDU, a posiada tam tylko udziały. Spółka wynajmuje jedno z pomieszczeń przy ul. Nowy Świat, ale na takich samych warunkach, jak funkcjonująca tam Szkoła Williams czy Policealna Szkoła Kosmetyczna. – Pozostała jeszcze cała kondygnacja, do której zapraszamy wszystkich, którzy chcieliby wesprzeć uczelnie. Spółka JT EDU opłaca kwoty, jak wszyscy inni najemcy. Nie ma tu żadnej taryfy ulgowej, ze względu na to, że jestem pracownikiem uczelni – dodaje.
Wątpliwości wzbudzają również zarzuty, co do podnoszenia wynagrodzenia prorektorowi w ciągu ostatnich trzech lat. – Moje wynagrodzenie jest jawne, a ostatnią nagrodą, którą otrzymałem, była ta od Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego za zaangażowanie w organizację i nadzór budowy CSI w Depułtyczach Królewskich. Chciałbym aby informacje, które znajdują się w treści maila dotyczące mojego wynagrodzenia były prawdziwe, bo każdy z nas chciałby otrzymywać większe wynagrodzenie – dodaje Tofil z dozą humoru. Prorektor przypomina również, że jego żona była obiektem osiemnastu donosów o szkalującym charakterze. Na dzień dzisiejszy prokuratura prowadzi postępowanie w tej sprawie.