Wigilie klasowe organizowane są w większości szkół. Uczniowie przynoszą własnoręcznie przygotowane potrawy, za sprawą dekoracji czy muzyki tworzą świąteczną atmosferę. Życząc sobie wszystkiego co najlepsze, jedzą i świętują – co ważne w swoim codziennym miejscu pracy.
Dokładnie rok temu byłem bardzo zaskoczony, w I LO bowiem organizowana jest również Wigilia szkolna. Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, czego mam się spodziewać. Niemal siedemset osób w sali gimnastycznej – począwszy od uczniów, poprzez nauczycieli
i pracowników, aż po znaczną grupę absolwentów. Wtedy po raz kolejny uświadomiłem sobie, że Czarniecczycy to tak naprawdę ogromna rodzina.
Co dalej? Wszyscy jak jeden mąż ruszają w stronę ustawionego na środku stołu z opłatkiem i w jednej chwili ze wspomnianych siedmiuset ust wydobywają się życzenia kierowane do stojących obok koleżanek, kolegów, nauczycieli. Niesamowity widok, którego nie da się opisać żadnymi słowami – żeby w pełni zrozumieć, trzeba to zobaczyć na żywo.
Pech chciał, że niestety miniony tydzień spędziłem w domu, pokonany przez chorobę. Jednak perspektywa opuszczenia Wigilii Czarniecczyków nie wchodziła w grę. Co zatem zrobić? Trzeba się cieplej ubrać, wzmocnić garścią pastylek różnego kalibru i koloru i mimo wszystkich przeciwności uczestniczyć w tym niezwykłym wydarzeniu.
Początkowo zapowiedziałem, że nie będę zabierał głosu ze względu na chrypiąco-warczące dźwięki wydobywające się z mojego gardła. Jednak na chwilę przed rozpoczęciem doszedłem do wniosku, że mogę się wysilić i skierować w tym szczególnym dniu kilka miłych i przede wszystkim szczerych słów do społeczności Czarniecczyków.
Niezwykła atmosfera panująca w tej najstarszej szkole średniej w mieście nie jest pustym sloganem reklamowym, tak często nadużywanym przez innych.
Życzę wszystkim wesołych i spokojnych świąt, a także wszelkiego dobra w nowym roku. Niech dopełnieniem moich skromnych życzeń będzie nasz spot świąteczny.
z hetmańskim pozdrowieniem
Patryk Gąsior