Do naszej redakcji dotarła informacja, od jednego z mieszkańców wsi Leonów (gm Rejowiec), że pewnemu starszemu mieszkańcowi tej wsi, ktoś zabił psa i kota. Zwierzęta, zdaniem ich właściciela nosiły ślady po postrzale. Początkowo policja nie chciała się zająć tą sprawą…
– O zajściu dowiedziałem się od ludzi którzy robili zakupy w sklepie. Mężczyzna twierdził, że pies ma ranę jakby po postrzale lub po dźgnięciu nożem. Koty miały być z kolei otrute, a jeden z nich również posiadał ranę na szyi. Wszystko miało dziać się w nocy z 25 na 26 lipca. Starszy mężczyzna był na posterunku policji w Rejowcu. Tam policjanci powiedzieli mu, że jeśli zgłosi sprawę, to będzie musiał zapłacić za ekspertyzę weterynaryjną. Mężczyzna nie jest zamożny więc zrezygnował ze zgłaszania sprawy – wyjaśnia nam jeden z mieszkańców wsi. – Ten mężczyzna nie jest zbyt lubiany we wsi, ale to nie znaczy, że to co go spotkało powinno komuś ujść płazem.
Postanowiliśmy się zająć sprawą. Po naszym telefonie do rzecznika policji w Chełmie okazało się, że w miejscu zamieszkania poszkodowanego pojawili się mundurowi z weterynarzem. – Starszy pan podczas zgłaszania zbytnio nie wiedział, co mogło się stać ze zwierzętami. Twierdził, że zostały zastrzelone. Gdy na miejsce dotarli policjanci, zwierzątka były już zakopane – wyjaśnia Ewa Czyż, rzecznik prasowy chełmskich policjantów.
Mundurowi wykopali ciała zwierząt. Lekarz weterynarii zbadał je i orzekł, że oba zostały zagryzione przez inne zwierzę. Jak ustalili mundurowi zwierzęta biegały po wsi i najprawdopodobniej wówczas zostały pogryzione.
– Dementujemy informację, że zwierzęta zostały zastrzelone. Ciała zwierząt zostały zabezpieczone i zostaną zutylizowane – dodaje Ewa Czyż.