W chełmskim magistracie coraz częściej górę biorą urazy i emocje. I wielka szkoda, że tak się dzieje. Na foszkach najbardziej cierpią zaangażowani w sprawy miasta obywatele oraz stan ich portfeli. Po ostatniej sesji dowiadujemy się o nich dwóch rzeczy. Nadal wożą swoje tyłki w wygodnych autach, łatwo też ich obrazić.

Chełmscy radni porównują lokalne ceny biletów z tymi, które obowiązują w Lublinie i Zamościu. Bzdura i niedowierzanie. Cena biletu powinna być współmierna do jakości oferowanych usług. Mamy długi, zarządźmy podwyżkę, to na pewno sprawi, że zwiększy się liczba klientów. Gdzie tu logika?

Panie Prezesie CLA. Dobrze wiemy, że porównywanie chełmskiej komunikacji z innymi ośrodkami nie ma najmniejszego sensu. Klient z Zamościa i Lublina wie, że zakupienie biletu daje mu gwarancję komfortu jazdy i pobytu na przystanku, korzystanie z funkcjonalnego rozkładu jazdy, dojazd na czas i o każdym czasie. Chełmskie linie oferują zakupione „autobusy z tzw. “Ciuchlandów” (cytat Pana Grzesiaka), które za kilka lat będą gruchotami w skali kraju, średniowieczną stronę internetową CLA, brak rozkładów i przystanki z „daszkiem”.

Ktoś może powiedzieć: „komunikacja i tak wygląda lepiej, wychodzimy na prostą”. Tak, ale co zwykłego zjadacza chleba to interesuje? Czy interesuje mnie kondycja firmy, kiedy jestem ZMUSZONY korzystać z jej produktu? Czasami wydaje mi się, że większość podróżujących to osoby starsze i emeryci, którzy i tak nie płacą za bilet, albo są to przysłowiowe grosze. Więc o jakich zyskach tu mówimy? A może nam ta komunikacja w ogóle nie jest potrzebna? Firma przynosi straty, czyli jest źle zarządzana. Czy chełmscy radni mogą przyjrzeć się pracy zarządu, a nie zaglądać nam do portfeli? A no tak zapomniałem, że wożą swoje tyłki w prywatnych autach. Jeżeli chcecie podwyżek, proszę zakupcie w ramach solidarności swoje “miesięczne”. Jesteście za?

Porównajcie też strony internetowe:

MPK Lublin | MZK Zamość | Zarząd Komunikacji Miejskiej – Biała Podlaska | CLA Chełm 

Dostrzegacie różnice w poziomie traktowania klienta?

Gra urazów na sesji

Dyskusja nad inicjatywą uchwałodawczą „Naszego Chełma”. Radny Baranowski przywołuje cytaty z lokalnej prasy, gdzie to Bogusław Mikus mówił, że „nie o taką demokrację nam w Chełmie chodziło”. Pan Mikus obraża naszych radnych, kwestionuje ich rolę, a później składa wniosek, licząc, że radni go przegłosują… Naprawdę? Gdybym był na miejscu któregoś z nich, a wiedziałbym, że ktoś wylewa na mnie pomyje, odrzuciłbym go z jednej prostej pobudki – „na złość”. Chełmscy radni nie mieli żadnego interesu w tym, żeby go odrzucić, ale nie wiedzieli także, dlaczego mieliby go przyjąć… Zamiast połechtać ich ego, uśmiechnąć się i zacząć współpracować, to zdążyli pokłócić się ze wszystkimi. To udaje się naprawdę niewielu… Parę miesięcy wcześniej trzeba było zmienić narrację i budować poczucie wspólnoty. Tak, aby nikt nie dał się przekonać, że jej uchwalenie może służyć jakimkolwiek interesom. Aby wprowadzić tę uchwałę trzeba było zrobić tylko jedno, przekonać ludzi, że nie o przejęcie władzy tu chodzi.

A co tam na sesji? Radny Wilkowski wspomina o „tajemniczym telefonie”, który przekonał go do zmiany zachowania. Po co komu to opowiadać? Artur Juszczak mówi nam do kamery, że jest „za”, ale nawet przeciw. Mirosław Czech pyta o cyferki, a nie o ideę uchwały. Zdzisław Szwed w rozmowie telefonicznej otwarcie popiera inicjatywę, ale głosuje przeciwko. Anna Mirzwa jako jedyna broni uchwały, ale ostatecznie wstrzymuje się od głosu. Małgorzata Sokół nie uczestniczy w sesji Rady Miasta, a Mariusz Kowalczuk nie chce ośmieszać się w oczach wojewody. Był moment, że można było wywalczyć 500 podpisów, ale ktoś wykorzystuje niefortunne sformułowanie Joanny Bieleckiej. Ktoś poczuł się urażony, bo przecież 341 głosów to konkretny wynik. Ktoś odesłał inicjatorów z kwitkiem.

___

Zdjęcia miejskich autobusów z Lublina, Zamościa i Białej – Podlaskiej, pochodzą ze wspomnianych stron internetowych.