Mieszkaniec gminy Włodawa zadzwonił wczoraj na policję i powiedział, że idzie do lasu się zabić. Dyżurny oraz dzielnicowi przez półtorej godziny utrzymywali z nim kontakt telefoniczny. Zdesperowanego człowieka udało się uspokoić i ustalić, gdzie przebywa.
W niedzielę (26 lipca), około godz. 13:00, dyżurny włodawskiej komendy asp. szt. Rafał Kolemczuk otrzymał telefoniczne zgłoszenie od 47-letniego mieszkańca gm. Włodawa. Mężczyzna wyznał, że idzie do lasu i chce popełnić samobójstwo.
Dyżurny w rozmowie z desperatem uspokajał go i ustalił miejsce jego pobytu. Skierował tam dzielnicowych – st. sierż. Annę Tomasiewicz i sierż. szt. Marcina Nowickiego. Ci przez swój telefon służbowy również nawiązali kontakt z mężczyzną, uspokajali go i skłonili, by wyszedł z lasu na drogę.
Działania mundurowych sprawiły, że mężczyzna posłuchał. Po odnalezieniu został przekazany karetce pogotowia.
Włodawscy policjanci wykazali się wyczuciem, delikatnością i wytrwałością w niesieniu pomocy drugiemu człowiekowi. Bez tego nie wiadomo, jak ta historia by się skończyła.
