Dwoje pracowników chełmskiego MOSiR jest oskarżonych o to, że podbierali pieniądze z kasy chełmskich podziemi kredowych. Śledztwo jest w toku. Za przestępstwo to grozi im do 8 lat pozbawienia wolności.
Chełmskie Podziemia Kredowe dwa lata temu przeszły pod nadzór Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. I właśnie dwoje pracowników ośrodka pod koniec sierpnia zatrzymała policja. Chodziło o wyjaśnienie nieprawidłowości finansowych i różnic, jakie wykryto pomiędzy wpływami do kasy zabytkowej kopalni kredy, a liczbą sprzedanych biletów. Oboje usłyszeli już zarzuty z art. 286 Kodeksu karnego (przestępstwa przeciwko mieniu).
45-letnia kobieta oraz 42-letni mężczyzna złożyli wyjaśnienia i mogli wrócić do domu. Prokurator zdecydował, że na razie nie zastosuje żadnego środka zapobiegawczego.
Na inny środek zdecydował się za to pracodawca. Dwójkę podejrzanych o sprzeniewierzenie publicznych pieniędzy MOSiR zwolnił z pracy.
O tym, że znikają pieniądze z kasy chełmskich podziemi, Urząd Miasta dowiedział się prawdopodobnie z anonimowego doniesienia. Zarządzona kontrola potwierdziła różnice, jakie wynikały z faktycznej liczby sprzedanych biletów, a wpływami do kasy. Magistrat o sytuacji powiadomił więc organy ścigania.
– Miasto Chełm zawiadomiło prokuraturę o prawdopodobnej defraudacji środków – powiedziała wiceprezydent Chełma, Dorota Cieślik w rozmowie z tygodnikiem “Nowy Tydzień“. – W tej sytuacji należy spodziewać się zdecydowanych zmian organizacyjnych i osobowych.
Nie wiadomo na razie, jak wielka była skala defraudacji. Tygodnik pisze, że łupem nieuczciwych pracowników mogło paść nawet kilkaset tysięcy złotych. Za przestępstwo to grozi do 8 lat pozbawienia wolności.