Przeskocz do treści Przeskocz do menu

Przerażająca tragedia w centrum miasta

Kalendarz Anna Wesołowska
Przerażająca tragedia w centrum miasta

Niepełnosprawny mężczyzna siedzący przy zwłokach matki i brata. Na taki widok natknęli się policjanci w jednym z bloków w centrum Chełma.

Policjanci w piątek dostali sygnał, że z jednego z mieszkań w bloku w centrum Chełma wydobywa się wyjątkowo nieprzyjemny zapach. Postanowili sprawdzić, co dzieje się we wskazanym mieszkaniu. Nie mogli jednak dostać się do środka, bo drzwi były zamknięte, a nikt nie reagował na prośby o otwarcie. Zauważyli jednak, że jedno z okien mieszkania jest uchylone. Poprosili więc o pomoc strażaków. Ci dostali się do środka i wpuścili policjantów.

Widok był przerażający. Policjanci zobaczyli 64-letniego niepełnosprawnego umysłowo mężczyznę siedzącego przy zwłokach swojej matki i brata. Jak ustalono, kobieta miała 84 lata, a jej martwy syn 61 lat. Biegły z medycyny sądowej ocenił wstępnie, że śmierć mężczyzny nastąpiła prawdopodobnie więcej niż miesiąc temu, kobieta zaś zmarła przed kilkoma dniami. Przyczyna i czas zgonu ustalona zostanie podczas sekcji zwłok. Oceniono, że śmierć obu osób nastąpiła prawdopodobnie z przyczyn naturalnych. Na ciałach nie było śladów urazów czy walki. Kobieta miała od dawna poważne kłopoty ze zdrowiem. Jej młodszy syn też chorował, a przy tym nadużywał alkoholu.

Przebywający w mieszkaniu 64-latek był wyraźnie zagubiony i przerażony. Policjantom nie udało się nawiązać z nim żadnego kontaktu. Wezwana na miejsce karetka pogotowia zabrała go do szpitala.

– Tak zmarli, jak i 64-latek, nie korzystali z jakichkolwiek świadczeń z naszej strony – mówi Waldemar Kozioł, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie dla Dziennika Wschodniego. – Ich najbliżsi, ani sąsiedzi nie zgłaszali nam potrzeby przyjrzenia się tej rodzinie. Z mojej wiedzy wynika, że sędziwą kobietą nie interesował się też lekarz rodzinny, ani pielęgniarka środowiskowa.

Nie wiadomo  jeszcze, kto zajmie się pochówkiem zmarłych.

Mieszkanie zostało już wydezynfekowane przez wyspecjalizowaną firmę. 64-latek prawdopodobnie do niego wróci. MOPR zapowiada, że przydzieli mu opiekuna społecznego.