Nierówna nawierzchnia, zepsute oświetlenie – tak tuż przed rozpoczęciem sezonu wygląda ścieżka rowerowa.
Ścieżka rowerowa była już wcześniej naprawiana. Na nowo położono około pięćset metrów nowego chodnika i wymieniono betonowe opaski, które nie były w stanie utrzymać kostki brukowej. Na ostatnim posiedzeniu sesji Rady Miasta na konieczność zajęcia się ścieżką rowerową zwrócił uwagę radny Maciej Baranowski, zapalony rowerzysta. Stwierdził, że należy pomalować ławki umiejscowione wzdłuż tej trasy.
– Im bliżej zalewu w Żółtańcach, tym gorzej – skarży się pan Piotr spotkany na trasie. – Wykonawcy najwyraźniej nie wiedzieli, że tam są bardzo podmokłe tereny, przez co ścieżka może się zapadać. A rowerzysta nie ma wyjścia – musi jakoś przejechać.
Wielbiciele dwóch kółek narzekają, że o miejsce na trasie muszą często walczyć z… pieszymi. – Ścieżka rowerowa komfortowa dla rowerów i bezpieczna dla przechodniów jest tylko w dwóch miejscach – na Hrubieszowskiej i na dojeździe do zbiornika w Żółtańcach – mówi Monika Skibińska z Chełmskiej Grupy Rowerowej. – Pozostałe odcinki to w większości ciągi pieszo-rowerowe.
Chełmianie nie nauczyli się jeszcze, że nie powinni spacerować po wyznaczonej dla rowerów części chodnika. – Miałem kilka nieprzyjemnych sytuacji z pieszymi – opowiada Robert – Starsze panie krzyczały, że chcę je rozjechać, ale nie były w stanie zrozumieć, że akurat na tym kawałku drogi to ja mam pierwszeństwo. A takie zderzenie z rowerem mogłoby być bardzo nieprzyjemne w skutkach dla obu stron.