Jak twierdzą chełmscy strażacy nie ma dnia, bez interwencji przy usuwaniu gniazd os, pszczół czy szerszeni. Tylko w poniedziałek odnotowano trzy takie wyjazdy.
Gniazda os, szerszeni, czy pszczół mogą pojawić się niemal wszędzie. – W poniedziałek odnotowaliśmy trzy wyjazdy do likwidacji gniazd. Dwa wyjazdy na terenie powiatu, jedno w samym Chełmie. Codziennie interweniujemy przy usuwaniu gniazd owadów, które zagrażają życiu mieszkańców – komentuje Wojciech Chudoba z chełmskiej straży pożarnej.
Warto jednak pamiętać, że nie zawsze wezwanie straży pożarnej będzie zasadne. Straż pożarna nie jest służbą zajmującą się nieodpłatnym usuwaniem gniazd os, szerszeni, czy pszczół. Interwencja, by była uzasadniona musi spełniać kilka bardzo istotnych warunków. Zgodnie z prawem strażacy mogą interweniować w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia ludzi, jednakże w innych przypadkach właściwymi do likwidacji gniazd owadów błonkoskrzydłych są firmy dezynsekcyjne.
Jednocześnie ratownicy dają kilka wskazówek odnośnie przebywania w pobliżu gniazd owadów. Pszczoły, osy, czy szerszenie może rozwścieczyć ostry zapach perfum. Dlatego osoby takie powinny oddalić się od gniazda i nie podchodzić w jego pobliże. W przypadku ataku os, pszczół, a w szczególności szerszeni powinniśmy zakryć twarz rękoma lub jakimś materiałem. Nie wolno odganiać owadów rękami, bo możemy je rozwścieczyć. Następnie należy jak najszybciej odejść w bezpieczne miejsce – najlepiej by było to ciemne pomieszczenie.
Okres największej aktywności owadów rozpoczyna się w maju, a kończy w listopadzie. Warto pamiętać, że za nieuzasadnione wezwanie ratowników możemy ponieść konsekwencje.