Pokazy i promocja ginących zawodów – to główna idea, jaka przyświeca jarmarkom. Właśnie dobiega końca XVI Jarmark Pawłowski – Ginące Zawody.
Do Pawłowa przyjechało ponad stu twórców ludowych. Na kolorowych stoiskach prezentowali efekty swojej pracy i talentu. Można było kupić przedmioty jedyne w swoim rodzaju: ceramikę, obrazy, rzeźbę, ręcznie robione obrusy i serwety, chodniki, beczki, wyroby z wikliny, zabawki, biżuterię.
Część stoisk została zorganizowana w taki sposób, by odwiedzający mogli na żywo przyjrzeć się, jak powstają prezentowane przedmioty. Były więc pokazy garncarzy, bednarzy, kowali i tkaczy. Kto miał odwagę, mógł usiąść za kołem garncarskim lub spróbować swoich sił w zaimprowizowanej pod gołym niebem kuźni.
Przy okazji jarmarku, swoje umiejętności kulinarne prezentowała kuchnia Rejowieckiego Stowarzyszenia Agroturystycznego i kół gospodyń wiejskich. Była też okazja kupienia miodów, pieczywa, serów, ciast i innych pyszności od rolników specjalizujących się w rolnictwie ekologicznym.
Całości towarzyszyły koncerty grup folklorystycznych z Lubelszczyzny i Podlasia.
Tych, którzy zastanawiają się jak spędzić niedzielne popołudnie i wieczór zachęcamy do wyprawy do, nieodległego przecież, Pawłowa 18.00 rozpocznie swój koncert olsztyńska Horpyna. Po godzinie 20 na pawłowskim rynku przewidziano zabawę taneczną.