We wtorkowe popołudnie policjanci z Włodawy mieli sporo pracy. Tylko w ciągu kilku godzin dostali zgłoszenia o zaginięciu trójki dzieci. Dwoje z nich zniknęło w Okunince.
Pierwsze zgłoszenie dyżurny włodawskich policjantów odebrał około godz. 16. Dotyczyło 6-latka, który przebywał z matką przy tzw. „dmuchańcach” w Okunince. Dziecko nagle zaginęło. Zrozpaczona matka wezwała na pomoc policję, która podjęła poszukiwania chłopca. W międzyczasie dziecko całe i zdrowe wróciło do mamy.
– Po godz. 17 na telefon alarmowy zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że w Okunince znalazła 3-4 letnie dziecko i czeka z nim pod jedną z restauracji. Po chwili zadzwonił mężczyzna, który zgłosił zaginięcie swojego syna. Z opisu wynikało, że jest to to samo dziecko, którym zaopiekowała się kobieta. Maluch cały i zdrowy wrócił do rodziców – informuje Bożena Szymańska z włodawskiej komendy policji.
Dwie godziny później włodawscy mundurowi znów ruszyli na poszukiwania zaginionego dziecka. O godzinie 19 dyżurny odebrał kolejne zgłoszenie o zaginięciu 3,5 letniego chłopca w Wytycznie. Jak informowali rodzice, chłopczyk bawił się przed domkiem letniskowym i znikł z pola widzenia rodziny. Mieszkańcy domku przeszukali okolicę i nie odnaleźli dziecka.
– Na miejsce dyżurny skierował policjantów z Urszulina i Włodawy, którzy przystąpili do poszukiwań chłopca. W poszukiwaniach uczestniczyli również Strażacy z Włodawy, Urszulina, Wytyczna i Wereszczyna, funkcjonariusze Straży Granicznej, przewodnik z psem tropiącym, do działań z uwagi na specyfikę terenu przygotowano też łódź patrolową. Podczas szerokiej akcji poszukiwawczej na piętrze domku rodzina znalazła schowanego pod materacami chłopca – opisuje Szymańska.
Jak się okazało nie był to pierwszy przypadek gdy chłopczyk schował się przed domownikami.
Policjanci przeprowadzili z każdym z rodziców rozmowy o sposobie sprawowania opieki nad dziećmi i konieczności właściwego nadzoru.