39-letni chełmianin ukradł samochód i pojechał nim do dziewczyny mieszkającej w Lublinie. Tu jednak zaczęły się kłopoty, bo spowodował kolizję drogową. Pieszo uciekł z miejsca zdarzenia, ale zatrzymali go lubelscy policjanci.
Dyżurny komendy otrzymał w poniedziałek rano (28 listopada) zgłoszenie o kradzieży seicento. Stało się to nocą w centrum Chełma. Z relacji zgłaszającego wynikało, że auto służyło do rozwożenia jedzenia, nie było zamknięte, a kluczyki znajdowały się w stacyjce. Straty wyniosły około 3500 złotych.
Chełmscy funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania auta. Niedługo po tym otrzymali informację, że kierujący skradzionym Seicento spowodował kolizję drogową w Lublinie. Z relacji postronnych osób wynikło, że jechali nim dwaj mężczyźni, którzy po zdarzeniu uciekli. Zatrzymali ich policjanci z Oddziału Prewencji Policji w Lublinie. Był to 39-letni chełmianin i 22-letni mieszkaniec Lublina. Obaj byli nietrzeźwi. Funkcjonariusze przekazali uszkodzony samochód właścicielowi.
Dzisiaj (30 listopada) 39-latek usłyszał zarzut kradzieży, za co grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności. Jak tłumaczył, skorzystał z okazji, że w pojeździe znajdowały się kluczyki i postanowił pojechać nim do Lublina do swojej dziewczyny.