We wtorek mieszkańcy Strzelec w gminie Białopole byli świadkami akcji służb w pobliskim polu kukurydzy. Umundurowani mężczyźni i dwa bardzo nisko latające helikoptery wzbudziły sporą sensację. Po akcji miejscowość obiegła informacja, że CBŚP i wojsko szukało afgańczyków, którzy mieli dostać się nielegalnie do Polski. A jak było naprawdę?
Do naszej redakcji w środę zgłosili się mieszkańcy miejscowości Strzelce. – Dwa helikoptery latające od 02:00 dzisiaj ale i wczoraj. Koło 13.40 dzisiaj był tam prawdopodobnie CBŚ. Ludzie mówią, że w kukurydzy, którą przeszukiwali chowało się 2 lub 4 Afgańczyków – informuje nas czytelniczka.
Tuż po akcji wśród mieszkańców zaczęły pojawiać się domysły i teorie na temat tego, co zaszło na polu kukurydzy w pobliżu miejscowości. Uspokajamy, akcja nie miała nic wspólnego z uchodźcami, ani terrorystami.
– Nie prowadziliśmy żadnych działań na terenie tego powiatu – usłyszeliśmy w Centralnym Biurze Śledczym Policji. Nasze poszukiwania doprowadziły nas do “sprawcy” zamieszania. Okazało się, że wtorkowa akcja w miejscowości Strzelce przeprowadzona została przez chełmskich pograniczników.
– Prowadziliśmy działania mające na celu ochronę granicy państwa. W tym miejscu pragnę uspokoić wszystkich mieszkańców, nie były to działania związane z poszukiwaniem uchodźców, a kwestie związane z przemytem towarów bezakcyzowych – wyjaśnia Dariusz Sienicki, rzecznik prasowy chełmskich pograniczników. – Na swoim wyposażeniu posiadamy helikoptery jak i samoloty przeznaczone do patrolowania terenów przygranicznych.
Chełmscy pogranicznicy nie chcą dla dobra akcji zdradzać jej szczegółów.
– Na miejscu zebrało się mnóstwo ludzi i każdy miał swoje do powiedzenia. Tak powstają plotki – komentuje mieszkanka Strzelec.
Zobaczcie zdjęcia zrobione przez świadków zdarzenia: